Parę miesięcy temu polski internet zszokował filmik nagrany z drogi ekspresowej S5 koło Wrocławia. Kierująca pojazdem Tesla spała na fotelu kierowcy. W tym samym czasie pojazd poruszał się na autopilocie z prędkością 120 km/h. Powstaje więc pytanie czy kierowca może przemieszczać się na autopilocie w obecnym stanie prawnym?
Bez odszkodowania za wypadek Tesli na autopilocie
Sąd w Stanach Zjednoczonych orzekł, że to nie autopilot Tesli spowodował głośny wypadek w 2019 roku. W związku z tym i nie przyznał odszkodowania poszkodowanej, która kierowała pojazdem. Tesla wygrała proces sądowy, w którym oskarżono oprogramowanie autopilota o spowodowanie wypadku w 2019 roku. Sąd orzekł, że oprogramowanie nie było winne wypadkowi, w którym samochód Tesli uderzył w barierkę. Proces ten jest uważany za pierwszy tego typu dotyczący technologii autopilota. Jego wynik może mieć wpływ na przyszłe sprawy sądowe związane z technologią (Full Self-Driving), czyli jeździe z autopilotem i w pełni autonomiczną jazdą.
Producent auta odpowie za wypadek spowodowany na autopilocie?
Z kolei Wielka Brytania może wprowadzić rewolucyjne przepisy mogące stanowić globalny precedens. Według nich jeśli samochód jest autonomiczny i jadąc w takim właśnie trybie doprowadzi do wypadku lub kolizji, to do odpowiedzialności pociągnięty zostanie nie kierowca lecz producent samochodu. Do tej pory to kierowcy byli pociągani do odpowiedzialności. Tak było w przypadku testów realizowanych przez firmę Uber. Podobnie rzecz się miała, gdy trzy lata temu działający w trybie autopilota pojazd marki Tesla doprowadził do śmiertelnego wypadku. Zdaniem brytyjskiego rządu jeśli wypadek jest spowodowany błędem technologicznym, a człowiek po prostu ufa producentowi, który daje mu do dyspozycji taką funkcję, to nie może być oskarżany nawet o nieumyślne doprowadzenie do zdarzenia.
Obecnie polskie prawo nie przewiduje możliwości używania autonomicznych pojazdów. Wynika to przede wszystkim z definicji kierującego pojazdem, którym musi być „osoba”, a zatem tylko człowiek.
